czwartek, 15 grudnia 2016

Bottas czy Wehrlein czyli bitwa o posadę w Mercedesie.

Nie milkną echa szokującej decyzji Nico Rosberga o odejściu z Formuły 1. Głównym tematem zimowej przerwy w królowej sportów motorowych jest drugi fotel w Mercedesie. Od początku było wiadomo, że miejsca w Mercedesie są obecnie jednymi z najbardziej pożądanych w całej stawce. Jednakże problem Mercedesa jest taki, że wszystkie zespoły za wyjątkiem dwóch maruderów ma już podpisane umowy z kierowcami. Żadna ekipa nie pozwoli na odejście kierowcy w okresie, gdy nie ma wolnych kierowców do obsadzenia foteli wyścigowych. Mówiono o transferach Alonso czy Vettela, ale raczej oczywistym było, że ich zespoły nie pozwolą im odejść. Obecnie na giełdzie nazwisk pozostało dwóch kierowców: Bottas i Wehrlein. Dzisiaj Mercedes ogłosił, że wstrzymują się z decyzją odnośnie kierowców do 3 stycznia, czyli 48 urodzin Michaela Schumachera. Jak dla mnie dają sobie czas na negocjacje z Williamsem, które będą trudne. Poniżej przedstawię sylwetki obydwu kierowców oraz argumenty za i przeciw im kandydaturom.

Valtteri Bottas (ur. 1989)- fiński kierowca Williamsa, jeździ dla brytyjskiego zespołu od sezonu 2013. W pierwszym sezonie startów zdobył tylko 4 punkty w GP USA. Następny sezon był jego najlepszym w karierze. Zajął znakomite 4 miejsce na koniec, wyprzedzając czterech byłych mistrzów świata oraz swojego partnera zespołowego Felipę Massę. W 2015 zajął dobre 5 miejsce, ponownie wygrywając ze swoim starszym brazylijskim kolegą. W trakcie tego sezonu plotkowano na temat dołączenia Bottasa do Ferrari, ale pozostał na kolejny sezon w Williamsie. Niedawno zakończony sezon był już mniej udany, ponieważ bolid Williamsa był słabszy niż rok wcześniej. Mercedes ceni sobie jego umiejętności, dlatego chce jego zatrudnienia. Kolejnym argumentem przemawiającym za jego kandydaturą jest to, że jego menadżerem jest Toto Wolff, szef Mercedesa. Bottas jest bardziej pewny i doświadczony niż Wehrlein, a Mercedes nie chce sobie pozwolić na błędy niedoświadczonego kierowcy, w takim sezonie jak 2017, kiedy dojdzie do rewolucji technicznej. Główną przeszkodą w jego transferze jest Williams, który chce doświadczonego kierowcę, a nim nie jest Pascal Wehrlein.

Pascal Wehrlein (ur. 1994)- niemiecki kierowca programu juniorskiego Mercedesa, w ostatnim sezonie jeździł dla Manora. Zdobył 1 punkcik w GP Austrii, jeździł lepiej od Haryanto oraz na równym poziomie jak Ocon. Walczył o posadę w Force India, ale jednak hinduska ekipa wolała jego kolegę. Jego kariera zawisła na włosku z powodu problemów MRT. Mercedes załatwiał mu posadę w Sauberze, miał wnieść do budżetu tej ekipy 3 mln euro, ale pojawiła się niepowtarzalna szansa na dojście do Mercedesa, jednakże niemiecka ekipa nie chce brać kota w worku. Wehrlein jest utalentowany, jednakże niedoświadczony i dlatego Mercedes nie chce ryzykować. Argumentem za jego zatrudnieniem jest to, że Mercedes nie będzie musiał negocjować z nikim, ponieważ jest wychowankiem. Moim zdaniem Merc powinien zaryzykować i dać szansę Wehrleinowi, bo jak nie teraz to kiedy, a poza tym jeśli mu nie wyjdzie, wsadzą go do słabszej ekipy.

niedziela, 11 grudnia 2016

Podsumowanie sezonu 2016

Cześć moi drodzy, witam was po długiej przerwie. Jak widać w tym roku nie było relacji z wyścigów, więc postanowiłem odwdzięczyć się podsumowaniem. Sezon 2016 nie przyniósł poważniejszych zmian w przepisach, co oznaczało, że siły pozostaną mniej więcej takie same jak rok temu. Niektóre zespoły zaliczyły spadek, a niektóre progres. Niemniej jednak sezon zakończył się wygraną Mercedesa oraz Nico Rosberga, który podjął zaskakującą decyzję o zakończeniu kariery. W niedawno zakończonym sezonie mieliśmy rekordową liczbę aż 21 wyścigów, doczekaliśmy się rekordzisty pod względem wieku wygranej. Został nim Max Verstappen, który wygrał swój pierwszy wyścig. W Polsce doszło do sporej zmiany, ponieważ zmienił się nadawca. Polsat został zastąpiony przez Eleven Sports. Cóż, trudno ocenić co jest lepsze, bo wszystko ma swoje plusy i minusy, a tutaj tylko wspominam co się stało. Teraz przyszedł czas na oceny zespołów:

Mercedes:
Kolejna podwójna korona, znowu zdominowali stawkę, byli poza zasięgiem rywali, wygrane innych kierowców były tylko możliwe, wtedy gdy obydwa Mercedesy się rozbiły albo miały problemy techniczne. Nie było takiego wyścigu, żeby Mercedesy musiały się obawiać rywali tak jak w Singapurze 2015. Szybko zdobyli tytuł konstruktorów, ale za to kierowcy rywalizowali ze sobą do samego końca. Jak to mawiają do trzech razy sztuka i to się udało w przypadku Rosberga, który zdobył swój upragniony tytuł, po czym się wycofał. Wiele osób kpi sobie z Rosberga, ale jako mistrz miał prawo się wycofać. Lewis nie jest zadowolony z drugiego miejsca i teraz pozbył się groźnego rywala, który mimo mniejszych umiejętności był w stanie pokonać Brytyjczyka. Lewis twierdzi, że nie będzie miał wpływu na drugiego kierowcę, ale to jest tylko PR-owa gadka i raczej pewnym jest, że nie pozwoli na kierowcę równego sobie typu Alonso czy Vettel.

Red Bull:
Po słabszym sezonie 2015, przyszła poprawa wyników w 2016. O ile początek nie był jakiś rewelacyjny, to od GP Hiszpanii ekipa podskoczyła znacząco w górę. Wygrali dwa wyścigi, czego nie udało się w poprzednim sezonie, zyskali świetnego kierowcę jakim jest Verstappen, ale zrobili to w dość ciekawy sposób. Po słabym GP Rosji w wykonaniu Kwiata, dokonano wymiany na linii RBR-STR. Wtedy pukałem się w czoło, ale Red Bull widać co robił. W tym sezonie nie przeszkadzała im jednostka napędowa Renault. Po tak dobrym sezonie oczekują walki o tytuł w przyszłym roku, co jest możliwe przez to, że aerodynamika będzie miała duże znaczenie, a kto jak kto, ale Red Bull to są mistrzowie w tym względzie, czyżby Verstappen pobił rekord Vettela? Zobaczymy.

Ferrari:
2015 rok kończyli jako zespół, który był najbliżej Mercedesa. Wyniki testów także na to wskazywały. W GP Australii walczyli jak równy z równym z Mercedesem. Problemy przyszły później, Ferrari miało walczyć z Mercedesem, tymczasem przegrało z Red Bullem, który lepiej rozwinął swój bolid w trakcie sezonu. W tym sezonie Ferrari nie potrafiło sobie poradzić z rozwojem, nie sprostali presji jaka na nich ciążyła po dobrym sezonie 2015. Vettel co raz częściej był sfrustrowany, ostatecznie zajął 4 miejsce w klasyfikacji kierowców, ale liczył na znacznie więcej. Za to poprawiła się forma Kimiego Raikkonena, który niejednokrotnie wygrywał z bardziej utytułowanym kolegą. W tym roku szybko się zakończyła się telenowela na temat odejścia Kimiego. Rokowania na przyszły rok nie są bardzo obiecujące, ale niemal na pewno będą w czołówce, jeśli będą jeszcze słabsi, to możemy przypuszczać, że w 2018 ujrzymy zupełnie nowych kierowców w Ferrari.

Force India:
Rok temu wydawało mi się, że 5 miejsce to szczyt ich możliwości, myliłem się. Ekipa, która 8 lat temu była czerwoną latarnią, dzisiaj stała się bardzo solidna. Zatrudniła dwóch dobrych kierowców. O ile początek sezonu nie był jakoś szczególnie rewelacyjny, ale solidnie punktowali, zdobywali podia (tylko Perez :D), co pozwoliło na solidne 4 miejsce na koniec sezonu. Rozwój bolidu w trakcie sezonu stał na wysokim poziomie. Pokonali inną ekipę z pod silników Mercedesa czyli Williamsa. Jednakże o tym zespole było głośno z powodu kierowców, którzy dostawali propozycję od innych zespołów, ostatecznie Hulkenberg odszedł do Renault, w jego miejsce zatrudnili Ocona, co dla mnie było zaskakujące, ponieważ pewniakiem był Wehrlein, który najprawdopodobniej znajdzie się w Mercedesie, chociaż gdy Hindusi zatrudniali Francuza to nic nie wskazywało na rychły koniec kariery Rosberga. W przyszłym sezonie ich forma może spaść, ponieważ ekipy fabryczne będą miały więcej pieniędzy na rozwój.

Williams:
3 miejsce 3 razy z rzędu? Nie w przypadku Williamsa. Już od początku sezonu było widać, że są z tyłu za Ferrari i Red Bullem. O ile pierwszą połowę sezonu mieli całkiem niezłą, jeszcze mogli myśleć o 4 miejscu, to później słabo rozwijali bolid i rzadko punktowali. Główną siłą tego zespołu był i jest silnik Mercedesa. Williams przygotowuje się do sezonu 2017 z nowymi nadziejami, jednakże nie mogą sobie pozwolić na taki rozwój w trakcie sezonu jak w 2016. Kierowcy spisywali się dobrze na tyle, na ile im bolid pozwalał. Bottas po raz 3 pokonał Massę, który zdecydował się zakończyć karierę w F1. Otrzymał w prezencie bolid Williamsa z GP Brazylii, gdzie odbyło się wzruszające pożegnanie niedoszłego mistrza świata. W jego Williams zatrudnił Lance'a Strolla, kierowcę utalentowanego, ale i dobrze płacącego. Jego styl jazdy jest porównywany do Maxa Verstappena, a sam Lance jest pierwszym Kanadyjczykiem w F1 od 10 lat.

McLaren:
Po fatalnym sezonie 2015, przyszedł lepszy 2016. Oczywiście silnik Hondy wciąż nie pozwalał na walkę o podia, jednakże notuje ogromny progres w porównaniu do tego co było rok wcześniej. Pierwszy wyścig jest jednak fatalny dla Alonso zalicza koszmarny wypadek, w wyniku czego zastępuję go Stoffel Vandoorne, który zdobywa pierwszy punkcik dla McLarena w 2016. W następnych wyścigach jeździ już Alonso, który zalicza kolejny dobry sezon oraz deklasuje Jensona Buttona. We wrześniu McLaren ogłasza duet Alonso-Vandoorne na sezon 2017. Poźniej McLaren kończy współpracę z ExxonMobil. Pod koniec listopada odchodzi Ron Dennis, którego zastępuję Zak Brown. Sezon 2017 może być przełomowym sezonem dla McLarena, podczas którego będzie odmrożony rozwój silników, co pomoże dogonić czołówkę.

Toro Rosso:
W poprzednim sezonie jeździli na jednostce Renault, w tym na zeszłorocznym silniku Ferrari. Od początku sezonu dobrze sobie radził Carlos Sainz, po GP Rosji promocję do seniorskiego Red Bulla otrzymał Max Verstappen, a do Toro Rosso wrócił Daniił Kwiat, który znacznie przegrał rywalizację z Hiszpanem, jakimś cudem udało mu się ocalić posadę, chociaż blisko angażu w zespole był Pierre Gasly. W połowie sezonu ogłosili powrót do silników Renault. W sezonie 2017 będą raczej w środku stawki, Sainz i Kwiat moim zdaniem odejdą po 2017, a kto ich zastąpi? Jednym z kandydatów jest Gasly, a drugim Sergio Sette Camara, który będzie dodatkiem do sponsora, którym ma zostać Petrobras.

Haas:
Najlepszy debiutant od dość dawna. To był ich pierwszy sezon w F1, a już w debiucie udało im się zdobyć 6 miejsce za sprawą Romaina Grosjeana, następny wyścig i 5 miejsce, później udało im się zdobyć już tylko 5 punktów, ale pozwoliło to na dobre 8 miejsce. Powiedziałem dobre, ponieważ dla całkowitych debiutantów takie miejsce to olbrzymi sukces. Niektórzy twierdzą, że tajemnicą sukcesu Haasa jest zeszłoroczny bolid Ferrari. Nawet jeśli tak było to oznacza, że działacze Haas są sprytni i korzystają z zasady co nie jest zabronione, jest dozwolone w przeciwieństwie do Hondy. Jedynym rozczarowaniem w Haasie był Gutierrez, który znowu nie umiał dojechać na wyższym miejscu niż 11. Grosjean ciągnął wyniki ekipy i przedłużył kontrakt, jego partnerem został Kevin Magnussen. W przyszłym sezonie będą mieli trudniej, bowiem całkowicie zmienia się specyfikacja bolidów, więc nie będą mogli oprzeć swojego samochodu na Ferrari z 2016.

Renault:
Powrócili jako fabryczny zespół po 5 latach nieobecności. Postanowili się nie tak bardzo angażować w ten sezon. Pozostawili Palmera, który był zatrudniony jeszcze przez Lotusa, wyrzucili Maldonado, który nie miał środków, a zatrudnili Magnussena, co osobiście pochwaliłem. Rozpoczęli słabo sezon, katastrofalnym samochodem, co prawda udało się obydwu kierowcom zdobyć punkty, lecz nie wystarczyło to nawet na wyprzedzenie debiutantów z USA. Zajęli katastrofalne 9 miejsce, jednakże Renault mimo tego chciało znaleźć dwóch dobrych kierowców. Zakontraktowali Nico Hulkenberga, który w końcu dołączy do ekipy fabrycznej, która może zaskoczyć w sezonie 2017. Na drugi fotel chcieli zatrudnić Sainza, ale tutaj Red Bull wkroczył do akcji i zablokował transfer, podobnie w przypadku Ocona, więc drugi fotel zaproponowano Magnussenowi, który propozycję odrzucił, ze względu na długość kontraktu (chciał 2-letni, a dostał roczny), ostatecznie zdecydowali się na pozostawienie Palmera, który w końcówce sezonu był lepszy od Duńczyka. Sezon 2017 będzie dla nich lepszy, ale skończy się najprawdopodobniej odejściem Palmera.

Sauber:
Po poprawie w 2015, przyszedł ciężki sezon. Sauber popadł w ogromne kłopoty finansowe porównywane do tych, które miał Lotus w poprzednim sezonie, jednakże szwajcarska ekipa nie mogła liczyć na przejęcie przez znany koncern. Bolid był praktycznie nie rozwijany, walczyli z Manorem o ostatnie miejsca. W czerwcu ekipę zakupił fundusz Longbow Finance, powiązany ze sponsorami Marcusa Ericssona. Po GP Austrii znaleźli się w ciężkiej sytuacji, bowiem dzięki punkcikowi wywalczonemu przez Wehrleina, MRT wyprzedziło Szwajcarów. Wybawcą ekipy okazał się Felipe Nasr, który na ojczystej ziemi wywalczył cenne 2 punkty. Jednakże posada Nasra nie jest pewna w związku z kryzysem politycznym w Brazylii i odejściem potężnego sponsora jakim był Banco do Brasil. Obecnie toczy się walka o 2 miejsce w Sauberze, bowiem przed GP Abu Zabi potwierdzono, że Ericsson zostanie na kolejny sezon, co nie jest zaskakujące.

Manor:
Do sezonu 2016 przystępowali w dużo lepszych nastrojach niż w 2015. Zyskali silniki Mercedesa oraz młody talent czyli Pascala Wehrleina. Jego partnerem został Rio Haryanto, ze względu na obiecane 16 mln $ do budżetu, których jednak nie wpłacił. Manor rywalizował z Sauberem o przedostatnie miejsce i długo wygrywał, bowiem dzięki punkcikowi Wehrleina w Austrii, Manor był 10 ekipą. GP Niemiec było ostatnim wyścigiem Haryanto, który przestał być finansowo wiarygodny, a Manor postanowił wziąć kolejnego juniora Mercedesa- Estebana Ocona, który prezentował się całkiem nieźle. Obydwaj kierowcy walczyli o lepsze posady, jednemu z nich udało się dostać do Force Indii, drugi jest poważnym kandydatem do jazdy w Mercedesie. Tymczasem Manorowi sytuacja wymknęła się spod kontroli po GP Brazylii, w którym stracili 10 miejsce na rzecz Saubera. Jednocześnie Fitzpatrick potwierdził przybycie inwestora do zespołu, którym najprawdopodobniej jest Tavo Hellmund, który już rok wcześniej planował kupić ekipę. Prawdopodobnie jednym z kierowców Manora będzie Gutierrez, który pozostaje bez kontraktu. Decyzje dotyczące kierowców zapadną jednak po przyjściu inwestora.

czwartek, 24 marca 2016

Wrażenia po GP Australii

Wyścig:

Formuła 1 rozpoczęta. Pierwszy wyścig już za nami, a ja dopiero wracam do pisania. Wyścig w Australii był ciekawy, znakomicie rozpoczął Vettel z Raikkonenem, na starcie pogubił się Hamilton. Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań z rywalizacji wycofał się Daniił Kwiat. Dla losów wyścigu kluczowe znaczenie miał wypadek Gutierreza z Alonso- jeden z najbardziej dramatycznych wypadków w ostatnich czasach, szczęście, że nikomu nic się nie stało. Potem awaria Raikkonena i zmiana opon Vettela, wyścig zakończył się zwycięstwem Rosberga. Vettel w końcówce próbował dogonić Hamiltona, ale popełnił błąd i ostatecznie zajął 3 miejsce. Do plusów wyścigów zaliczam wysoką pozycję Grosjeana oraz postawę Toro Rosso.

Transmisja w Eleven:

Wypadło to całkiem dobrze. Panowie Gąsiorowski z Sokołem komentowali rzeczowo, nie popełniali gaf jak Borowczyk, ale brakowało emocji. Studio F1 w Eleven jednak nie umywa się do tego Polsatowskiego, co poniekąd jest spowodowane brakiem studia przez samo Eleven, a transmisja była prowadzona z toru gokartowego. Sam Sokół wybiera się na kilka wyścigów w tym sezonie, a Gąsiorowski na Euro 2016, IO w Rio, niemal na pewno jeden z wyścigów będzie komentował Gutowski z PS. Zawiodła mnie jedna reklama, w trakcie wyścigu, nie wiem czy to był błąd czy coś innego, ale oby im się to nie powtórzyło. Cieszy mnie natomiast fakt, że poszczególne części kwalifikacji są przerywane tylko jedną reklamą, oby nie poszli w ślady Polsatu.

Kwalifikacje wracają do starego formatu:

Kwalifikacje, a w zasadzie system eliminacji okazał się porażką. W pierwszej sesji pogubili się pracownicy Haasa, wypuszczając zbyt późno Grosjeana i Gutierreza, w drugiej wyglądało to w miarę dobrze, natomiast trzecia sesja okazała się totalną kompromitacją, bowiem na kilka minut przed końcem sesji kierowcy gratulowali sobie miejsc. Nie było żadnej walki na torze, mimo że to miała być zaleta tego systemu. Następnego dnia zespoły zawarły porozumienie o powrocie do starego systemu kwalifikacji już od GP Bahrajnu. Cieszy mnie ta zmiana, chociaż ja i tak bym wolał system jednego okrążenia.

sobota, 27 lutego 2016

Nowy format kwalifikacji !?

Siema, jako że w ostatnich dniach pojawiły się plotki, a potem oficjalne potwierdzenia zmiany formatu kwalifikacji, zatem postaram się odnieść do planowanych zmian. Władze FIA stwierdziły, żeby uatrakcyjnić kwalifikacje zmienią ich formułę. O ile sam uważam, że kwalifikacje w obecnej formie niewiele wnoszą, bo nie spełniają pierwotnej funkcji czyli nie eliminują za dużej ilości kierowców, decydują o ustawieniu na polach startowych, to ten pomysł uważam za zły, dlaczego? Może i sam pomysł jest ciekawy, ale wykonanie może być chaotyczne. Przejdźmy do meritum.
Oto zasady kwalifikacji:
Ogólna zasada nowych kwalifikacji jest taka, że na torze znajdują się cały czas wszystkie bolidy i co pewien okres czasu odpada najsłabszy z nich. Trzeba być na torze przez cały czas, dopóki kierowca nie zostanie wyeliminowany.
Q1 ma trwać 16 minut. Po 7 minutach kierowca, który jest najwolniejszy odpada. Co 90 sekund podobny los spotyka kolejnych kierowców aż wyeliminowanych zostanie siedmiu z nich.
Q2 trwa 15 minut i bierze w nim udział 15 kierowców. Po sześciu minutach odpada najwolniejszy z nich, a potem co 90 sekund kolejni kierowcy. Wyeliminowanych zostaje w sumie siedmiu kierowców.
Q3 trwa 14 minut i rozpoczyna je ósemka kierowców. Po 5 minutach odpada najwolniejszy z nich, a potem co 90 sekund kolejni. Aż zostaje najszybsza dwójka na ostatnie 90 sekund.

Po pierwsze zniknęłoby TOP 10, co akurat nie ma większego znaczenia. Plus tego będzie taki, że kierowca Mercedesa czy Ferrari będzie musiał wyjechać wcześniej na tor, ale system wydaje się być zbyt optymistyczny. Ja zastanawiając się co zrobić z kwalifikacjami myślałem nad pomysłem, żeby każdy kierowca miał dokładnie jedno kółko na przejechanie najszybszego okrążenia oraz, żeby jak kończy okrążenie to zaczynał następny, ale stwierdziłem że to nie realne. Mój pomysł kojarzy mi się ze skokami narciarskimi. Bernie przesunął te zmiany na GP Hiszpanii, podając za powód przygotowanie systemów elektronicznych itp., itd. Bernie od pewnego czasu krytykuje to co się dzieje w F1, zapominając co się działo w latach 2010-13, kiedy dominował Red Bull, nie lubię dominacji jednego zespołu (no chyba, że Ferrari :), ale Bernie bawi się w hipokrytę. Ja bym chciał, żeby wróciła Formuła z lat 2007-08, btw moje pierwsze sezony, kiedy oglądałem Formułę 1, piękne czasy. 

poniedziałek, 22 lutego 2016

Malowania bolidów w sezonie 2016: Subiektywna ocena

Dzisiaj rozpoczęły się testy przedsezonowe pod Barceloną. Pierwszego dnia testów najszybszy był Vettel, a najwięcej okrążeń przejechał Hamilton, ale nie o tym dzisiaj. Dzisiaj zaprezentuje malowania wszystkich samochodów, niemalże wszystkim zespołom ocenie malowanie. Powiedział niemalże, bowiem dwa zespoły tj. Toro Rosso i Renault nie przedstawiły jeszcze ostatecznych barw, natomiast reszta jak najbardziej zatem zaczynamy

Mercedes:
Ocena: 5/6. Mercedes nie miał za dużego pola do popisu, bowiem ich naturalnym kolorem, jest kolor srebrny. Dodatkowo używają turkusu, bowiem mają umowę z Petronasem. Użyto też czarnego, połączenie tych kolorów daje niezły efekt. Sprawę nosa 3 rok z rzędu najlepiej rozwiązali.

Ferrari:










Ocena: 4/6. Ferrari jak zwykle używa czerwonego, ale postanowił użyć białego na wzór bolidu z lat 70 oraz 1993r. Wyszło to całkiem nieźle, ale można byłoby się pozbyć czarnego, który nie pasuje do tej wersji bolidu. Rozwiązanie kwestii nosa, też mi się średnio podoba, ale lepszy rydz niż nic. Ja tam bym chciał powrotu do bolidu całość Rosso Corsa, skrzydła czarne. To wyglądało genialnie.

Williams:












Ocena: 5/6. Williams już trzeci rok z rzędu prezentuje moim skromnym zdaniem najlepsze malowanie w całej stawce. Malowaniu Martini nic nie można zarzucić, lecz dałem bolidowi 5, bowiem sprawę nosa nie najlepiej rozwiązali, ale wolę krótkie nosy niż to co pokazał Caterham w '14.

Red Bull:










Ocena: 4/6. Red Bull po tym jak zakończył współpracę z Infiniti musiał zmienić malowanie. Owszem nie mogli za bardzo odejść od koncepcji granatu, ale postanowili użyć matowej barwy. Wyszło to całkiem nieźle, wzbudzili malowanie zainteresowanie, niestety napisy mi się nie podobają, na białym tle to lepiej wyglądało. Ja tam czekam, aż puszki zastosują puszkowe malowanie takie jak na testach w 2004.

Force India:











Ocena: 4/6. Force India miała występować jako Aston Martin i byłem ciekawy jakie malowanie zastosuje stary nowy zespół, ale nic z tego nie wyszło i pozostała Force India. SFI zastosowało malowanie z poprzedniego roku, które uważałem za niezłe, lecz pomarańczowo-zielono-białego malowania FI nic nie przebije. Dlatego taka ocena.

Renault:









Ocena 5/6: Renault wraca do Formuły 1, a zarazem wraca żółć. Bolid swoją pięknością nie przebija tego z roku 2010, ale malowanie wyróżnia się na tle nudnej czarno-szarej stawki Formuły 1. Trochę szkoda, że zabraknie malowania Lotusa z ubiegłego roku, ale żółć Renault jest równie dobra. Moim zdaniem najlepsze malowanie w tym sezonie
Toro Rosso:













Ocena 3/6: Toro Rosso nie zaskoczyło niczym nowym. Owszem konwencja narzucona jest przez sponsora czyli Red Bulla, ale w przypadku starszej siostry wyszło to lepiej. Cóż ja bym zaryzykował malowanie z kolorami z puszki Red Bull Sugar Free.

Sauber:









Ocena: 4/6. W zeszłym roku dałbym temu malowaniu 5, ale że jest 2016 to daje tylko 4, Sauber mógłby coś udoskonalić w malowaniu, bo nie jest aż tak idealne jak to West McLaren. Jeden z nielicznych bolidów, w którym nie dominuje szarość, wygląda dobrze, samego bolidu nie oceniam, bowiem nie ma nowej wersji, ta będzie dopiero 1 marca.

McLaren:












Ocena: 3/6. McLaren w ostatnich latach mnie rozczarowuje malowaniami. Nie jest to najgorsze malowanie, bowiem najgorszym było to z początku 2015, ale to nie wyróżnia się niczym szczególnym. Oczywiście chciałbym czegoś z białego czy pomarańczowego, ale panowie McLarena chyba tego nie chcą, a szkoda.

Manor:












Ocena: 5/6. Najlepsze malowanie w tym roku. Na razie dostaje tytuł najlepszego malowania. Nie dałem 6, bowiem nos mi przypomina ten z McLarena z zeszłego roku. Ogromnym plusem tego nosa, jest to że nie ma wystającej końcówki, ale lepiej tą kwestie rozwiązał Mercedes. Barwy pomarańczowo-niebieskie połączone ze sobą, wyglądają świetnie.

Haas:










Ocena: 5/6. Nowy zespół, a jedno z najlepszych malowań. Przed sezonem mówiono o malowaniu żółtym, ale plany pokrzyżowało w tym roku Renault. Zastosowano mniej przykuwające uwagę barwy. Ładnie połączono te kolory, jedyne co mi przeszkadza to napis Haas po bokach, tak troszkę dziwnie wygląda, ale sam bolid znalazłby się na podium wśród najlepszych malowań.

poniedziałek, 15 lutego 2016

Koniec Formuły w Polsacie!

Stało się. Od marca 2016 nie będzie Formuły 1 w Polsacie. Prawa transmisyjne na sezon 2016 wykupił Eleven Sports Network. Oznacza to, że abonenci Cyfrowego Polsatu, w tym także ja najprawdopodobniej nie obejrzą tej elitarnej serii w swoich dekoderach. Jedyną możliwością odbioru pozostaje internet ewentualnie przejście do konkurencji, jednakże fani mają nadzieje na dołączenie kanału do oferty Cyfrowego Polsatu. Eleven zrobił zamieszenie przed sezonem 2015/16 kiedy to wykupił prawa do ligi włoskiej i francuskiej, a później także do hiszpańskiej. Już wtedy mówiło się o tym, że przejmą także prawa do F1. Polsat przez ostatnie dwa lata wykupywał prawa niemalże przed samym GP Australii, bowiem w ten sposób gwarantował sobie niższą cenę, w tym roku też to chcieli zrobić, ale Eleven okazało się szybsze. Najbardziej mnie bawi jednak to co mówi Cyfrowy Polsat, który twierdzi, że wykupienie praw przez Eleven to są niepotwierdzone plotki. Eleven postawił w patowej sytuacji Polsat, który musi dołączyć te kanały albo mogą stracić część klientów. Podobnie było w przypadku, kiedy Eleven zabrało Canalowi+ prawa do La Ligi. Jeżeli tej firmie chodziło o to, żeby zagwarantować sobie wejście na Cyfrowy Polsat to nic tylko należy się cieszyć, lecz jeśli jednak okaże się, że Solorz leci w kulki z abonentami, to w sumie nic nie pozostaje tylko miernej jakości streamy ewentualnie 16 zł miesięcznie z player.pl i kanał Eleven w tej usłudze. Internauci jednak, w tym także ja nie zamierzają pozostawić tej sprawy bez echa. Zaczynamy rozsyłać petycje w sprawie dołączenia Elevenów do Cyfrowego Polsatu, być może damy radę. Już niedługo prezentacje bolidów, zatem zrelacjonuje je, a potem nic tylko w nadziei, że Polsat dołączy Eleven czekać na rozpoczęcie sezonu.

sobota, 13 lutego 2016

Historia numeracji w Formule 1

Ostatnio nie było postów na temat historii F1 o żadnym kierowcy, zespole itp., itd., zatem postanowiłem ten wpis poświęcić numeracji w F1. Zapewne sobie pomyślicie co kogo obchodzą jakieś numerki, ale ja lubię ten temat, bo w ogóle jestem krejzolem i lubię nietypowe dla większości dziedziny, zatem postanowiłem to napisać. Przejdźmy do meritum. W latach 1950-1973 nie było żadnego stałego systemu numeracji, kierowcy zmieniali swoje numerki co wyścig. Jednakże numery w sportach zaczęły się pojawiać, zatem postanowiono wprowadzić stałe numery na sezon.

System stały zespołowy (1974-1995)
Pierwszy ujednolicony system numeracji został wprowadzony w sezonie 1974, na podstawie klasyfikacji z 1973 uporządkowano numery dla zespołów. Jednakże już w pierwszym sezonie pojawił się wyjątek, bowiem ówczesny mistrz świata Jackie Stewart zakończył karierę to z numerem pierwszym jeździł Ronnie Peterson, którego osobiście uważam za jednego z najlepszych kierowców bez tytułu MŚ kierowców. Dodatkowo wówczas zespoły mogły wystawiać od 1 do 2 kierowców, zatem system nie był do końca czytelny. Jednakże sporo numerów zapisało się w historii 3,4- Tyrrell, 5,6- Williams, 7,8- McLaren 11,12- Lotus, 27,28-Ferrari. Co prawda zespoły miały różne numery w różnych sezonach, ale pozostawały one bez zmian na kolejne sezony. Wyjątkiem były numery 1,2, które przydzielano zespołowi z mistrzem świata, natomiast dotychczasowemu zespołowi z 1,2 przydzielano numery zespołu z urzędującym mistrzem świata. Jeżeli jakiś zespół się wycofał to jeżeli miał niskie numery dawano je zespołom z najwyższymi numerami. Jednakże dwa razy zdarzyło się tak, że mistrz świata nie jeździł w całym sezonie, wtedy zespół dostawał numery 0,2, co ciekawe zawsze z numerem 0 jeździł Hill i zawsze tym zespołem był Williams. System postanowiono zmienić dlatego, że zrobił się po prostu nieczytelny dla zwykłego kibica. W systemie nie używano 13, chociaż zdarzało się, że ten numer pojawił się na bolidzie.

System stały sezonowy (1996-2013)
System wprowadzono przed sezonem 1996, polegał on na tym, że numerację bolidów sporządza się na podstawie ubiegłorocznej klasyfikacji kierowców i konstruktorów. Zespół z mistrzem świata z urzędu dostawał numery 1,2 natomiast kolejne zespoły dostawały następne numery za wyjątkiem 13. System był prosty, ponieważ już od dawna obowiązywały przepisy zezwalające na tylko i aż dwóch kierowców. W przypadku gdy urzędujący mistrz świata zakończył karierę jego zespół dostawałby numery 0 i 2 tak jak poprzednio, nigdy się jednak tak nie zdarzyło. Najniższym numerem w tym systemie był 25 używany przez 5 kierowców: Rosseta (Lola, 1997), McNisha (Toyota, 2002) i trzech kierowców Virgin/Marussia: di Grassiego, d'Ambrosio i Pica. System zdecydowano się zmienić, ponieważ kibice mieli problemy z rozpoznaniem kierowców za pomocą numerów, ponieważ te zmieniały się co roku. 

System stały pojedynczy (2014-)
Przed sezonem 2014, kiedy doszło do wielu zmian, zmieniono system numeracji kierowców. Od teraz każdy kierowca musi wybierać numer, z którym będzie jeździł do końca kariery. Prawo do jedynki ma urzędujący mistrz świata, ale może pozostać przy swoim numerze tak jak to zrobił Hamilton ze swoją 44. Numery kierowców są stałe, ale jeśli kierowca odejdzie z F1 to przez dwa najbliższe sezony nikt nie może używać jego numeru. Pojawiła się także nowa tradycja zastrzegania numerów tak zrobiono po śmierci Bianchiego zastrzegając jego 17. Jeśli jednak kierowca dołączy w trakcie sezonu do zespołu jako debiutant to są dwie możliwości: jeśli ma kontrakt na jeden wyścig używa numeru, który został przydzielony zespołowi dla kierowców rezerwowych albo jeżeli ma dłuższy kontrakt to używa wybranego przez siebie numeru, jednakże tym numerem nie mogą być numery przeznaczone dla testerów. Pierwszy przypadek zadziałał dwa razy w przypadku Lotterera i Stevensa, kiedy jechali pojedynczy wyścig dla Caterhama. Drugi natomiast dotyczył Rossiego, kiedy w trakcie sezonu dołączył do Manora i wybrał swój stały numer. Zresztą Stevens jest drugim kierowcą obok Vettela, który używał dwóch różnych numerów podczas wyścigu, Stevens w sezonie 2015 musiał wybrać swój numer wyścigowy, natomiast Vettel używał dwóch różnych, bowiem w pierwszym sezonie systemu był urzędującym mistrzem świata, a w drugim wrócił do swojego stałego numeru (stracił tytuł). System jest wzorowany na tym z MotoGP.

Już tylko jedno wolne miejsce

Witam was, mimo iż w czwartek Manor wydał oświadczenie o tym, że Wehrlein zostanie ich kierowcą to dopiero dzisiaj postanowiłem to skomentować. Manor pod koniec zeszłego roku potwierdził, że będzie jeździł na jednostkach napędowych Mercedesa i niemal pewnym stało się, że Mercedes będzie chciał zrobić z brytyjskiej ekipy swój drugi zespół coś jaki Ferrari z Haasem czy Red Bull i Toro Rosso. Nie dziwi mnie wobec tego wybór Wehrleina na kierowcę MRT.
 Wehrlein jest protegowanym Mercedesa, mistrzem serii DTM, a Niemcy potrzebują świeżej krwi w Formule 1. Najmłodszym kierowcą z tego kraju jest Hulkenberg, który w tym roku skończy już 29 lat. Wehrlein będzie miał 22 lata dopiero w październiku. Wiele od niego się oczekuje. Oczywiście w bolidzie Manora nie jest w stanie walczyć o najwyższe lokaty, być może uda się mu wywalczyć parę punktów, podpisał jedynie roczny kontrakt, co pozwala myśleć o nowym miejscu pracy już w sezonie 2017 np. Force India bądź Williams. Mercedes zdecydował się podobny krok jak kiedyś Ferrari z Massą czy z Bianchim, których obsadzali w słabszych zespołach, żeby później mieć kierowcę na lata. Massie niewiele zabrakło do mistrzostwa w roku 2008, natomiast karierę dobrze zapowiadającego się Bianchiego przerwał tragiczny wypadek, uderzył w pojazd, którego w tamtym nie powinno być, ale może nie rozdrapujmy starych ran. O drugi fotel walczą Haryanto, Rossi i Stevens, największe szanse ma Haryanto, ale podobno nie dopiął budżetu, dlatego nie został potwierdzony. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni do najbliższych testów w Barcelonie, które będą już za 9 dni. Do zobaczenia następnym razem.

czwartek, 4 lutego 2016

Prezentacja Renault

Cześć, witam was bardzo serdecznie. Wczoraj po raz pierwszy zaprezentował się zespół Renault, który zastąpił Lotusa. Oficjalnie zespół będzie się nazywał Renault Sport F1 Team. Zespół zaprezentował malowanie samochodu na sezon 2016, które mimo wszystko nie jest ostatecznym. Dominuje w nim kolor czarny z lekką domieszką. Spodziewałem się pszczółki na wzór samochodu z roku 2010, kiedy to kierowcą tego zespołu był Kubica, ale połączenie "czarnej perły" z matowym czarnym na samochodzie wygląda naprawdę efektownie. Nie był to co prawda nowy bolid, tylko Lotus E23 ze zmienionym kształtem nosa. Na bolidzie nie było loga Total, ale potwierdziły się plotki o Infiniti, które odeszło od Red Bulla. Co do kierowców w miejsce Pastora Maldonado zatrudniono Kevina Magnussena, który pod koniec zeszłego roku odszedł z McLarena, a jego kariera zawisła na włosku, na szczęście znalazło się dla niego miejsce w tym zespole. Jego partnerem został dotychczasowy kierowca rezerwowy Lotusa Jolyon Palmer, mistrz serii GP2 z 2014. Kierowcą rezerwowym został Esteban Ocon, który został wypożyczony z Mercedesa, mistrz serii GP3 z tego roku. Mimo przejścia do konkurencji dalej utrzymuje kontakty z Niemcami. Ładną twarzą zespołu będzie ponownie Carmen Jorda. Na nowy bolid należy poczekać do końca lutego, kiedy zostanie zaprezentowane Renault RS16. Dodatkowo przed rozpoczęciem sezonu może mieć lekko zmodyfikowane malowanie. Oby pojawiło się więcej żółtego i wtedy będzie to najpiękniejszy bolid w nowym sezonie (chociaż zobaczymy co pokaże konkurencja). Poniżej zamieszczam parę fotek z prezentacji.
 Malowanie bolidu
 Kierowcy Renault
Najważniejsze postaci i kierowcy Renault
Nowe logo zespołu Renault Sport F1 Team
 

poniedziałek, 1 lutego 2016

Pastor Maldonado odszedł z F1!

Cześć, witam was bardzo serdecznie. Stało się, Maldonado oficjalnie opuścił zespół Renault. Wenezuelski kierowca zostanie zapamiętany jako człowiek kraksa zwanym Crashtorem albo Cashtorem ze względu na to, że do każdego zespołu przynosił worek pieniędzy. Jednak problemy finansowe przyczyniły się do jego rychłego wycofania z F1. Podsumujmy zatem te jego pięć wspaniałych sezonów w królowej sportów motorowych.

2011-2013 (Williams):
W roku 2011 zespół Williams postanawia dokonać wymiany jednego z kierowców. Zastępuje swojego protegowanego Hulkenberga mistrzem serii GP2- Pastorem Maldonado, który gwarantuje wsparcie lokalnego koncernu PDVSA. Pierwszego wyścigu nie ukończył, przez cały sezon jeździł ogólnie słabo, popełniał masę błędów, 4 razy otrzymał karę przejazdu przez boksy. Swój pierwszy punkcik wywalczył na torze Spa-Francorchamps w Belgii. Po sezonie jednak pozostał kierowcą Williamsa, bowiem nie mieli pieniędzy, a hajs od Pastora zawsze dawał im stabilność w trakcie sezonu. W następnym sezonie 4-krotnie doprowadzał do kraks, dzięki sprzyjającym okolicznościom wygrał wyścig w Hiszpanii, ponieważ Hamilton został wykluczony z kwalifikacji i startował z ostatniej pozycji. Po tym wyczynie punktuje już tylko trzykrotnie, pokonując siostrzeńca Ayrtona Senny czyli Bruna. Po sezonie dostaje nowego partnera zespołowego Valtteriego Bottasa. Pastor mimo już dwuletniego stażu dalej popełnia błędy jak uczniak, dokonuje dziwne manewry, doprowadza do kolizji i punktuje zaledwie tylko raz. Po sezonie zostaje zastąpiony przez Massę, a przenosi się do Lotusa, ponieważ przynosi pieniądze od PDVSA.

2014-2015 (Lotus):
Przed sezonem 2014 dochodzi do rewolucji. Technicznej i kadrowej, zdecydowana większość kierowców zmienia swoje miejsca pracy, w tym także Wenezuelczyk, który przyłączył się do 4 ekipy poprzedniego sezonu- Lotusa. Oprócz tego, że sam Wenezuelczyk nigdy nie zachwycał tempem, to dostaje koszmarny bolid. Przed sezonem wchodzi także przepis o stałych numerach i Pastor wybiera nr 13, co budzi od razu skojarzenia, że ta liczba idealnie pasuje do niego. Sezon zaczyna fatalnie od odpadnięcia w Melbourne. W Bahrajnie znowu wraca stary, dobry Crashtor doprowadzając do bardzo niebezpiecznej sytuacji z Gutierrezem, którego bolid wykonał obrót o 360 stopni. Wyglądało to nie najlepiej. Punktuje tylko raz zdobywając 9 miejsce w Austin. Pozostaje na kolejny jak się później okazało ostatni sezon w Formule 1. Jest to jego pierwszy sezon, w którym nie dokonuje tylu kraks, co prawda w części z nich uczestniczy, ale jako ofiara. Punktuje 6 razy, lecz nie zdobywając wyższej pozycji niż 7. Jeździ gorzej od swojego partnera, ale nie tak źle, żeby mówić o jakieś tragedii. Początkowo miał być kierowcą Renault w 2016, ale w związku z malejącymi cenami ropy naftowej koncern PDVSA zaczyna biednieć i kończy wsparcie dla Pastora, co kończy jego przygodę z królową sportów motorowych.

sobota, 30 stycznia 2016

Ruchy transferowe

Cześć, witam was w drugim wpisie w tym roku. Styczeń się kończy, a my nic nie wiemy o wyglądzie bolidu. No cóż, pierwsze testy odbędą się 22 lutego w Barcelonie i tyle trzeba poczekać, aż zespoły ujawnią swoje wyglądy. Mimo, że 20 na 22 miejsca w F1 są zajęte, to jednak pojawiają się plotki o jakoby Renault miało zwolnić Maldonado i na jego miejsce zatrudnić Kevina Magnussena.

Kevin Magnussen (1992) jest duńskim kierowcą wyścigowym. Od lat był związany z programem juniorskim McLarena, jest synem duńskiego kierowcy Jana Magnussena, który nawet dla McLarena pojechał jeden wyścig, lecz większych sukcesów w tej serii nie odnosił. Kevin zdaniem wielu dysponuje ogromnym talentem, a osiągnięcia ma już większe niż ojciec. W swoim debiucie zajął 2 miejsce, lecz później było już tylko gorzej, o ile tempem kwalifikacyjnym regularnie pokonywał Buttona, to
w wyścigach bywało to różnie. Został przesunięty na kierowcę rezerwowego McLarena, po tym jak zatrudniono Alonso, a nie chciano pozbywać się Buttona. Miał okazję pojechać jeszcze w jednym wyścigu w sezonie 2015 GP Australii, ale górę wzięły problemy z silnikiem Hondy. Po sezonie zwolniono go, a Kevin poszedł szukać przyszłości za oceanem. Teraz szczęście może ponownie się do niego uśmiechnąć, bowiem niepewna jest sytuacja materialna Pastora Maldonado. Kevin oprócz swojego talentu, może do Renault wnieść także wsparcie Saxo Bank- największego duńskiego przedsiębiorstwa finansowego.

Pastor Maldonado- znany głównie z brawurowej jazdy, swoich wypadków oraz regularnego stwarzania niebezpieczeństwa na torze. W sobie ma jakiś talent, a powiedziałem jakiś, bowiem zdarzyło mu się wygrać serię GP2, co więcej udało mu się wygrać wyścig w Hiszpanii, ale na tym koniec jego sukcesów. Poza swoimi przeciętnymi umiejętnościami, jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo finansowe swoim pracodawcom. Był w stanie dostarczyć ok. 40 mln $ dla zespołu Lotus. Renault jest spokojne o pieniądze, ale okazuje się, że w związku z kryzysem ropy państwowa spółka PDVSA- główny sponsor Pastora, może dać mniejsze pieniądze do budżetu Renault . Jeżeli potwierdzą się pogłoski o odejściu Maldonado z Renault, to jego ostatnią deską ratunku jest ekipa Manor, dla której liczy się każdy cent. Gotówka nawet pomniejszona o pół, którą może zaoferować Wenezuelczyk może okazać się dla nich przydatną kroplówką. Niewykluczone jest jednak, że Pastor straci całkowicie sponsoring wenezuelskiego giganta petrochemicznego i zakończy swoją przygodę w F1 jako niezbyt lubiany przez kibiców Crashtor.


Rio Haryanto- indonezyjski kierowca wyścigowy. W ostatnim roku zajął 4 miejsce w serii GP2, zwanej inaczej przedsionkiem F1. Oprócz tego, że posiada dość duży potencjał, odpowiedni wiek, to jeszcze jest w stanie zapewnić zespołowi około 16 milionów € wsparcie od rządu Indonezji. Zatrudnienie go oczywiście jest zainteresowany Manor, dla którego jeździł w niższych seriach wyścigowych oraz uczestniczył w posezonowych testach na torze w Abu Zabi.




Alexander Rossi został pierwszym amerykańskim kierowcą od czasów startów Scotta Speeda, który pojechał w wyścigu Formuły 1, dodatkowo osiągnął on dobre jak na ekipę Manor 12 miejsce. Zgarnął także wicemistrzostwo w GP2. Wydawałoby się, że ten kierowca powinien być łakomym kąskiem dla Gene'a Haasa. W końcu Amerykanin w amerykańskim zespole to byłoby coś, ale nic z tego. Alex mógł zadebiutować już 2 razy w F1. Za pierwszym razem była to Belgia, gdzie miał zastąpić Chiltona, niestety dla tego sympatycznego kierowcy, Chilton znalazł budżet. Drugi raz mogła być to Rosja, ale zespół Marussia (dzisiaj Manor) postanowił wystawić tylko jeden samochód, a potem już niestartował do końca sezonu. Alex nie ma jednak silnego sponsora, dlatego musi się o niego starać, szkoda byłoby, żeby wyleciał z F1 na rzecz Pastora Maldonado.

Pascal Wehrlein jest ostatnim kandydatem na miejsce do zespołu Manor. Manor we wrześniu zyskał wsparcie Mercedesa, dla którego stał się takim małym zespołem juniorskim. Zatem można tam teoretycznie swojego kierowcą jakim niewątpliwie jest Wehrlein. Pascal obecnie jeździ w DTM, ale jest szykowany do jazdy w F1, bowiem co prawda jest 3 niemieckich kierowców w F1, ale żaden z nich nie jest młodym, obiecującym kierowcą. Mercedes wie o tym, że Rosberg być może już więcej nie osiągnie i muszą się przygotować na to, żeby wsadzić tam innego Niemca, Hulkenberg jest solidny, ale tylko tyle, a niemożliwym jest wyrwanie Vettela z Ferrari. Dlatego przydałby się sezon jazdy w słabszym teamie, żeby nie pchać go od razu na głębokie wody.

To tyle, na razie.


sobota, 16 stycznia 2016

Plotki dotyczące zespołu Renault

Cześć, mimo że jest już druga połowa stycznia to jest mój pierwszy wpis w tym roku. Jak wiadomo od początku grudnia zespół Renault wraca do Formuły 1 w miejsce ekipy Lotusa, któremu paradoksalnie sprzedali zespół kilka lat wcześniej. Można więc powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Zespół wziął się za wymianę kierownictwa zespołu. Jest to zrozumiałe, bo ludzie związani z Lopezem nie będą przecież rządzić w Renii. Dodatkowo ambasadorem zespołu ma być słynny kierowca- Alain Prost. Pojawiły się plotki, że Pastor Maldonado ma zostać zastąpiony przez Kevina Magnussena. Chciałbym, żeby tak było, ale to nic pewnego. Dlaczego w ogóle Maldonado ma zostać zastąpiony przez Duńczyka. Firma PDVSA jest państwowym, wenezuelskim koncernem naftowym coś takiego jak nasz Orlen. W związku z taniejącymi cenami ropy na świecie zmalały obroty PDVSA, także dlatego, że Wenezuela jest sojusznikiem Rosji, która najbardziej na obniżce cen ropy. Jak wszyscy mówią ten sezon ma być przejściowy w wykonaniu Renault, dlatego pozostawiono duet zatrudniony przez Lotusa, ale jeżeli te plotki się potwierdzą, do zespołu wejdzie utalentowany kierowca, któremu niesłusznie zabrano posadę w McLarenie. Bowiem Button miał odejść przed rokiem na emeryturę, żeby zrobić miejsce Fernando, ale pozbyto się Kevina, w tym roku miał być kierowcą, ale znowu wygrał Button, więc pozbyto się K-Maga, a trzecim kierowcą zespołu został Stoffel Vandoorne, który jest bardzo utalentowany. Kevin może wnieść ze sobą wsparcie Saxo Bank, które już widniało na bolidach Lotusa w niedawno zakończonym roku. To byłoby na tyle, do zobaczenia w następnych wpisach.