Oto zasady kwalifikacji:
Ogólna zasada nowych kwalifikacji jest
taka, że na torze znajdują się cały czas wszystkie bolidy i co pewien
okres czasu odpada najsłabszy z nich. Trzeba być na torze przez cały
czas, dopóki kierowca nie zostanie wyeliminowany.
Q1 ma trwać 16 minut. Po 7 minutach
kierowca, który jest najwolniejszy odpada. Co 90 sekund podobny los
spotyka kolejnych kierowców aż wyeliminowanych zostanie siedmiu z nich.
Q2 trwa 15 minut i bierze w nim udział
15 kierowców. Po sześciu minutach odpada najwolniejszy z nich, a potem
co 90 sekund kolejni kierowcy. Wyeliminowanych zostaje w sumie siedmiu
kierowców.
Q3 trwa 14 minut i rozpoczyna je ósemka
kierowców. Po 5 minutach odpada najwolniejszy z nich, a potem co 90
sekund kolejni. Aż zostaje najszybsza dwójka na ostatnie 90 sekund.
Po pierwsze zniknęłoby TOP 10, co akurat nie ma większego znaczenia. Plus tego będzie taki, że kierowca Mercedesa czy Ferrari będzie musiał wyjechać wcześniej na tor, ale system wydaje się być zbyt optymistyczny. Ja zastanawiając się co zrobić z kwalifikacjami myślałem nad pomysłem, żeby każdy kierowca miał dokładnie jedno kółko na przejechanie najszybszego okrążenia oraz, żeby jak kończy okrążenie to zaczynał następny, ale stwierdziłem że to nie realne. Mój pomysł kojarzy mi się ze skokami narciarskimi. Bernie przesunął te zmiany na GP Hiszpanii, podając za powód przygotowanie systemów elektronicznych itp., itd. Bernie od pewnego czasu krytykuje to co się dzieje w F1, zapominając co się działo w latach 2010-13, kiedy dominował Red Bull, nie lubię dominacji jednego zespołu (no chyba, że Ferrari :), ale Bernie bawi się w hipokrytę. Ja bym chciał, żeby wróciła Formuła z lat 2007-08, btw moje pierwsze sezony, kiedy oglądałem Formułę 1, piękne czasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz