Stało się! Jolyon Palmer opuszcza Formułę 1. Jego odejście przewidywałem jeszcze w trakcie sezonu. Po ogłoszeniu składu zespołu Renault mówiłem, że Palmer na 75% wyleci z tego zespołu jeszcze w trakcie sezonu. Wówczas zastanawiałem się, kto może go zastąpić. Pierwsze nazwiska jakie mi przychodziły do głowy to był m. in. Nasr. Brazylijczyk jednak prawie całkowicie zniknął z radarów i ostatnio naprawdę go mało. Do czasów testów Kubicy z Renault nikogo nie typowałem. Od czerwca faworytem na zastąpienie Palmera już w tym sezonie był Robert, a późniejsze testy to potwierdzały. Miałem nadzieję, że RK pojawi się w bolidzie już podczas GP Belgii, pierwszym wyścigu po letniej przerwie. Jednak myliłem się, a współpraca Kubicy z Renault zakończyła się, teraz Polak ma testować bolid Williamsa z 2014 roku. W międzyczasie doszło do dealu na linii Renault-McLaren-Red Bull-Honda. Te przetasowania doprowadziły do kontraktu Renault z Sainzem na sezon 2018. Palmer w Singapurze zanotował historyczne, bo 6 miejsce, ale jak to mawiają jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dzisiaj Palmer poinformował o odejściu z Renault, a francuska ekipa potwierdziła Sainza na ostatnie wyścigi sezonu 2017. Z jednej strony to dobrze dla Renault, z drugiej ekipa wyszła trochę na hipokrytów. Nierozwiązalny kontrakt z Palmerem jednak dało się rozwiązać. Ta decyzja Renault oznacza powrót Kwiata na ostatnie wyścigi tego sezonu do Toro Rosso.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz