środa, 18 listopada 2015
Silnik V6 2,2l od 2017?!
Cześć i czołem to mój debiut w strefie bloggerskiej:
Jak sama nazwa bloga wskazuje będzie on poświęcony Formule 1, jednemu z moich ulubionych sportów, od razu skomentujemy sprawę elektryzującą fanów czyli standardowe silniki 2,2 l V6. Zacznijmy historię od początku. Do 2013 wszystko było w miarę OK. Były te V-ósemki, nikomu nie przeszkadzały, ale Mercedes miał dosyć patrzenia na to jak Red Bulle dominują i głównie za ich sprawą i co ciekawe Red Bulla dokonano tych zmian, kilka lat wcześniej. Rewolucja silnikowa do góry nogami wywróciła stawkę i postawiła Mercedesa w bardzo uprzywilejowanej sytuacji. Ferrari dopiero w tym roku zaczęło się liczyć. Technologia hybrydowa stosowana w Jedynce jest jednak bardzo droga, a koszty silników niebotyczne. Biedniejsze zespoły poniekąd przez to bankrutowały w zeszłym roku, Caterhama nie mamy w stawce, a Marussia jeździ pod nazwą Manor tylko dlatego, że śp. Jules Bianchi wywalczył dla nich punkty. Stąd pojawił się pomysł wprowadzenia takiego rodzaju silników, ale dopiero od 2017, kiedy zostanie wprowadzona większa rewolucja, o której innym razem. Póki co wiadomo, że Cosworth i Ilmor będą startować w przetargu na te silniki. Jedynym zainteresowanym wydaje się być Red Bull, który ma focha na Renault, Ferrari i Mercedes nie dadzą mu silników, a Hondzie nie warto ufać. Dla mnie pomysł dobry, ale niemal na pewno niezależne silniki będą znacznie odstawać od jednostek napędowych Mercedesa czy Ferrari.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz