Mimo, że od zakończenia GP Abu Zabi minęło kilka godzin to już jestem w stanie określić jaki był ten sezon. Nie był to sezon ani bardzo nudny, ani zbyt ciekawy, określiłbym raczej taki średni, miał fantastyczne momenty takie jak Malezja, Węgry, USA, a nawet Rosja, ale też nudy jak w Meksyku czy ostatni wyścig Abu Zabi. Teraz podsumujmy jak sezon wyglądał w wykonaniu poszczególnych ekip:
Mercedes:
Przed sezonem oczekiwano od nich powtórzenia sukcesów z 2014 i to się udało. Już w Rosji świętowali mistrzostwo świata konstruktorów, a w Austin tytuł MŚ kierowców wywalczył Lewis Hamilton. W tym sezonie nie było dużo rywalizacji pomiędzy kierowcami od początku rywalizację zdominował Lewis, ale zmiany po Singapurze odwróciły układ sił w ekipie Srebrnych Strzał, sześć pole position z rzędu wywalczył Rosberg, co przekłuł na zaledwie trzy zwycięstwa oraz na wicemistrzostwo. Jednak zagrywki pod koniec pokazały, że są prawdziwymi Niemcami, wszystko wykalkulowane, zero zabawy.
Ferrari:
W zespole dokonano rewolucji, pozbyto się Alonso i Mattiaciego, a nich miejsce przyszli Vettel i Arrivabene, dodatkowo zapewniono sponsoring z Meksyku za sprawą Gutierreza. Zespół prezentował się bardzo dobrze od samego początku w Australii i praktycznie nie schodził z podium, przed sezonem zakładali 3 zwycięstwa i to się udało. Vettel w wspaniałym stylu pokonał Mercedesy na Węgrzech, a w Singapurze zdominował stawkę. Ze znienawidzonego mistrza z Red Bulla stał się ostatnią nadzieją na powstrzymanie dominacji Mercedesa. Limit pecha w tym sezonie wyczerpał partner Niemca, Kimi Raikkonen, który tylko 3 razy zameldował się na podium, pojechał wspaniały wyścig w Bahrajnie oraz Abu Zabi. Był to z pewnością udany sezon dla legendarnej stajni z Maranello, a w przyszłym sezonie liczą na więcej.
Williams:
Po poprzednim roku wyrośli na 3 siłę w stawce. Sytuacja w zespole się ustabilizowała. Przed sezonem liczyli na 2 miejsce, lecz testy sprowadziły ich na ziemię, byli zdecydowanie słabsi od Mercedesa i Ferrari. Nie szły im wyścigi, w których bardziej liczyła się aerodynamika, a nie możliwości silnika, więc tutaj jest obszar do poprawy, przez część sezonu obawiali się utraty Bottasa, ale Ferrari nie zdecydowało się go wziąć. W tym sezonie zmniejszyła się przewaga Fina nad Massą.
Red Bull:
Zamienili się miejscem z Ferrari. Przed sezonem stracili Vettela, a wkład w rozwój bolidu zmniejszył Adrian Newey. Jednostka napędowa przygotowana przez Renault okazała się słabsza od Mercedesa i Ferrari, w związku z czym zespół zmagał się problemami natury technicznej. Błogosławieństwem dla nich okazały się wyścigi na wąskich, wolnych torach typu Monaco, Hungaroring czy Singapur. W klasyfikacji Kwiat wyprzedził Ricciardo, ale trudno ocenić, kto jest lepszy. Większość sezonu spędzili jednak na konflikcie z Renault, ale ostatecznie pozostaną na ich jednostkach napędowych.
Force India:
Przed sezonem było głośno słychać o ich problemach, ale zespół zajął najlepsze miejsce w generalce w historii i zdobył jedno podium i co ciekawe znowu go nie zdobył Hulkenberg. Zespół z czerwonej latarni F1 wyrósł na solidny zespół środka stawki, lecz bez większych możliwości rozwoju. Od przyszłego roku być może zmienią nazwę na Aston Martin, a głównym sponsorem zostanie marka whisky Johnnie Walker. Hinduski zespół radził sobie dobrze, a kierowcy byli mocnym, pewnym punktem zespołu
Lotus:
Po ubiegłorocznej katastrofie zmienili jednostki napędowe z Renault na Mercedesa. Zespół nie rozwijał swojego bolidu od początku do końca, ale pozostał na 6 miejscu w generalce. Kierowcy nie spisywali się źle, Grosjean znowu pokonał Maldonado, ale to było do przewidzenia. Brytyjski zespół przez większą część sezonu wykrwawiał się z powodu braku pieniędzy, a Renault dalej nie potwierdziło, że przejmują ten zespół. Co więcej z zespołem pożegnał się Grosjean, a na jego miejsce zatrudniono Palmera, co pokazuje, że Renault planuje poważnie zaatakować dopiero w 2017.
Toro Rosso:
Są w tym samym miejscu, w którym byli w zeszłym. Najprawdopodobniej będą jeździć na silnikach Ferrari w modyfikacji z 2015, która i tak będzie lepsza od jednostki Renault. Max Verstappen zdominował swojego partnera Carlosa Sainza i wyrósł na młodą rewelację tego sezonu, mimo wielu głosów krytyki.
Sauber:
Dokonali pewnego postępu względem roku poprzedniego, pozostanie na silnikach Ferrari jednak opłaciło się. Zatrudnili Nasra i Ericssona, ale przed sezonem do sądu pozwał ich van der Garde w sprawie nie dotrzymania umowy, ostatecznie dogadano się. Nasr zdobył więcej punktów od Szweda oraz zajął rewelacyjne 5 miejsce w Melbourne, później jednak było co raz gorzej, lecz nie powtórzyła się ubiegłoroczna kompromitacja. Sauber jednak w przyszłym sezonie nie będzie tą drugą ekipą dla Ferrari, więc na pewno będą mieli trudniej.
McLaren:
Dwóch mistrzów świata, jeden z najlepszych szefów, legendarna nazwa, a miejsce przedostatnie. Takiej kompromitacji nie spodziewał się nikt. Przed sezonem nie było zbyt różowo, ale przecież to tylko testy, zaliczyli najgorszy sezon w historii. Najlepszą pozycją była 5 zdobyta na Węgrzech przez Alonso, ale to był szalony wyścig. McLaren najlepiej spisywał się na torach, gdzie dużo się działo w wyścigach. Podobno gdyby nie silnik, bolid byłby gorszy tylko od Ferrari i Mercedesa. Rekordowa kara 70 pozycji do tyłu dla Buttona, bito wszelkie rekordy. W trakcie sezonu zastanawiano się czy nie pozbyć się Alonso i Buttona oraz w ich miejsce zatrudnić Magnussena z Vandoornem, którzy mogliby się objeździć w Jedynce i zaatakować w 2017, kiedy dojdzie do większej zmiany przepisów. Honda popełniła błąd powołując się na dżentelmeńskie porozumienia. W tym sporcie liczy się zasada co nie jest zakazane jest dozwolone, co pokazały działania Ferrari z Haasem. Nawet sam Dennis nie liczy na poprawę w przyszłym roku. Od Maka odchodzą sponsorzy, co nie wróży dobrze.
Manor Marussia:
Cudem ocalona ekipa, jeździła na zeszłorocznym silniku Ferrari oraz zeszłorocznym bolidem przystosowanym tylko i wyłącznie do obecnych przepisów. Od początku wiadomo było, że będą czerwoną latarnią i nawet będący w fatalnej dyspozycji McLaren będzie lepszy od nich. Jako jedyny zespół wymienili kierowcę w trakcie roku. Rossi zastąpił Merhiego, ponieważ płacił i pojechał całkiem nieźle, w USA jadąc wyścig życia. Ratunkiem dla nich okazała się umowa z Mercedesem, ale potem odeszli Lowdon i Booth. Mówi się o tym, że promotor GP USA Tavo Hellmund ma zostać właścicielem Manora, zmienić nazwę i obsadzić fotel kierowcy jakimś amerykańskim kierowcą. Do zespołu ściągnięto Dave'a Ryana.
niedziela, 29 listopada 2015
czwartek, 26 listopada 2015
Wspomnień czar: Fajki w Formule 1
Cześć, siemanko w kolejnym poście, który dzisiaj będzie poświęcony reklamie papierosów w F1. Nie jest to żaden artykuł sponsorowany, lecz po prostu fajki do 2006 były jedną z najważniejszych części tego sportu, wobec tego zaczynamy. Pierwsze reklamy zaczęły się pojawiać na bolidach w latach 60, w związku ze zmienionym kształtem, ale pierwsze najbardziej znane utkwiły nam w pamięci w latach 70. Większość firm nie chciała sponsorować poza papierosami, prezerwatywami i alkoholami. Wówczas nie było przepisów, które zabraniały reklamy tych przedmiotów. To wówczas narodziła się legenda biało-czerwonego McLarena z logiem Marlboro czy czarno-złote Lotusy JPS, równie słynne stały się malowania Surtees z logiem Durex, lecz prawdziwy rozkwit papierosy przeżyły w latach 90, mimo pierwszych zakazów reklamowania tytoniu. Wówczas Marlboro stało się sponsorem Ferrari, ba włoska stajnia zrezygnowała z Rosso Corsa na rzecz barw włoskiego producenta papierosów. W tym samym czasie Marlboro odeszło od McLarena, który zyskał jednak kolejnego wspaniałego sponsora z tej samej branży West. To wówczas również B&H zaczęło sponsorować Jordana, na którym zaczęły się pojawiać przeróżne zwierzęta. Formuła 1 była jedynym sportem, gdzie tak sponsorowały się papierosy. W 1998 roku tytoniowy koncerny British American Tobacco wykupił legendarnego Tyrrella, który podupadał. Początek XXI w. pokazał jednak, że kampania antytytoniowa jest bardzo silna i kolejne państwa to wprowadzały. Spowodowało to, że zespoły musiały cenzurować reklamę papierosów. Z powodu ograniczeń papierosowych zniknęło na 11 lat z kalendarza GP Austrii. Koniec ery tytoniowej można datować na 2006 r., kiedy Mild Seven i Lucky Strike wycofały się ze sponsoringu. Co prawda zostało jeszcze Marlboro, lecz od Chin 2007 ani razu nie pojawiło się z oficjalnym logo, a w 2010 w ogóle zniknęło z bolidów Ferrari, po wcześniejszej cenzurze kodów kreskowych. Jak na ironię losu zespołem Ferrari obecnie zarządza były szef europejskiego oddziału Marlboro Maurizio Arrivaben.
Poniżej zamieszczam najlepsze bolidy z reklamami fajek:
Marlboro McLaren Honda
JPS Lotus
Durex Surtees
Marlboro Ferrari
Benson&Hedges Jordan
Mild Seven Renault
555 BAR Honda (2004, najpiękniejsze fajkowe malowanie ever)
Dziękuję za uwagę i trzymajcie się do następnego posta. Na razie
Poniżej zamieszczam najlepsze bolidy z reklamami fajek:
Marlboro McLaren Honda
JPS Lotus
Durex Surtees
Marlboro Ferrari
Benson&Hedges Jordan
Mild Seven Renault
555 BAR Honda (2004, najpiękniejsze fajkowe malowanie ever)
Dziękuję za uwagę i trzymajcie się do następnego posta. Na razie
Subskrybuj:
Posty (Atom)