wtorek, 22 sierpnia 2017

Parę wieści ze świata F1

Witam was, GP Belgii zbliża się wielkimi krokami i parę zdań podsumowania tego co się działo w trakcie przerwy wakacyjnej.

Zacznijmy od sprawy najważniejszej, tej która w Polsce budzi ogromne zainteresowanie czyli powrotu Roberta Kubicy. Niestety po testach na Węgrzech sprawa Polaka przycichła. Nie wiem dlaczego, ale nie ma już takiego szumu. Włodarze Renault studzą emocję przedłużając coś, co powinno się dawno skończyć czyli jazda Palmera w Renault. Ja rozumiem pewne względy prawne, ale mam nadzieję, że panowie z Renault potajemnie negocjują z nim rozwiązanie umowy. Kubica nie wróci na 100% w Belgii, we Włoszech raczej też nie, najbliższą realną opcją wydaje się Singapur, jeśli nie Singapur to myślę, że wróci dopiero w Australii 2018, co trochę jest dla mnie dziwne, ale mniejsza z tym. Renault zapowiada liczne poprawki do bolidu i będzie się starało mocniej zapunktować. Menedżer Kubicy zaprzeczył temu, że Polak miałby się pojawić w piątkowych treningach, stwierdził że ich interesuje tylko pełny weekend wyścigowy. To tyle jeśli chodzi o obóz Renault.

Kimi Raikkonen został na kolejny sezon w Ferrari, Fin ponownie podpisał roczną umowę na starty w Ferrari i tym samym zamyka spekulacje dotyczące obsady Ferrari w przyszłym sezonie. Vettel również jest bliski podpisania nowej umowy, nie wiadomo jednak na ile, bowiem spekuluje się, że od 2019 roku ma przejść do Mercedesa. Ja o tych plotkach mówię tak, Vettel nigdy się nie zgodzi na jazdę w jednym zespole z Hamiltonem. Czy po 2018 roku możliwa jest wymiana Vettel-Hamilton? Zobaczymy.

Toro Rosso nie podpisało umowy z Hondą, a Daniił Kwiat wciąż pozostaje kierowcą młodzieżowej ekipy Red Bulla, Pierre Gasly po cichu liczy na nieodpowiedzialność Rosjanina, co umożliwi mu szansę debiutu w F1. 

Dalej nie wiadomo co z Fernando Alonso. Do tej pory nie podpisał nowej umowy z McLarenem, co zresztą nie jest dziwne. Sprawa rozstrzygnie się po zakończeniu sezonu. Alonso ma dosyć silników Hondy, natomiast czy dostanie szansę przejścia do innego zespołu. Śmiem wątpić.

Z pozostałych wieści to Honda będzie miała tylko jednego klienta w 2018 i będzie to McLaren, Sauber ostatecznie wybrał współpracę z Ferrari. Perez raczej pozostanie kierowcą Force India, natomiast Pascal Wehrlein jest na wylocie z F1, nie dlatego że kiepsko jeździ, ale dlatego że Sauber zmienia dostawcę silników, w Williamsie nie będzie mógł jeździć ze względu na wymogi sponsora co do wieku kierowców.

sobota, 12 sierpnia 2017

Nieudana rekrutacja 2010

Cześć witam was, dzisiaj kolejny wpis z kategorii historyczne. Dzisiaj pragnę przytoczyć historię zespołów, które zostały wybrane przez władze FIA do uczestniczenia w mistrzostwach F1 na sezon 2010. Tylko jednemu z nich udało się zapunktować. Czas na ich historię

Lotus/Caterham (2010-2014)

Zespół został wybrany we wrześniu 2009 roku po wycofaniu się BMW z Formuły 1. Malezyjscy inwestorzy z Tonym Fernandesem na czele założyli zespół, który miał szybko zdobyć środek stawki. Zespół przyjął legendarną nazwę Lotus i zatrudnił bardzo dobrych kierowców Trullego i Kovalainena, którzy może dla mocnych teamów nie byli łakomym kąskiem, ale wciąż dobrym wyborem dla debiutantów. Ekipa Lotus była zdecydowanie najsilniejsza w sezonie 2010 z pośród debiutantów, jednakże nie udało się jej zdobyć ani jednego punktu. Na sezon 2011 podpisali umowę Renault jednocześnie wchodząc w konflikt z ekipą dawnego Renault. Chodziło o użycie nazwy Lotus. Koniec końców, zespół Fernandesa tą batalię przegrał i zmienił nazwę na Caterham, markę samochodów sportowych, którą wykupił Malezyjczyk. W sezonie 2011 ponownie reprezentował ich duet Kovalainen-Trulli, jednakże w jednym wyścigu wystartował Karun Chandhok. Na sezon 2012 do ekipy dołączył Witalij Pietrow, który zapłacił za jazdę, zwalniając na kilka dni przed sezonem Jarno Trullego. Sezon 2012 ponownie kończą bez punktów, w ostatnim wyścigu wywalczając 10 miejsce dzięki 11 miejscu Pietrowa. Duet Kovalainen-Pietrow wylatuje, a zastępują ich Pic i van der Garde, który debiutuje w wieku 28 lat w F1. W 2013 muszą uznać wyższość Marussi i zajmują ostatnie 11 miejsce. W sezonie 2014 decydują się na zatrudnienie Ericssona i Kobayashiego, z tym że tylko Szwed przynosi gwarantuje stabilne fundusze. Sezon 2014 to rewolucja silnikowa, w związku czym ekipa jeszcze bardziej odstaje od reszty. W czerwcu ekipa zmienia właściciela, Fernandes ma dosyć niepowodzeń i sprzedają ekipę rumuńskim inwestorom. W GP Belgii debiutuje Andre Lotterer, który ostatni kontakt z bolidem F1 miał w 2002 roku! Zastępuje on Kobayashiego, jednakże na kolejne wyścigi Japończyk wraca. Po GP Rosji ekipa rezygnuje ze startów w USA i Brazylii, zaczynając zbierać pieniądze na ostatni wyścig w Abu Zabi. Ericsson rozwiązuje kontrakt ze skutkiem natychmiastowym i odchodzi do Saubera, w barwach którego testuje już po zakończeniu sezonu. Kierowcą na GP Abu Zabi jest Will Stevens. Zespołowi nie udaje się zgłosić na sezon 2015 i kończy swoją działalność nie zdobywając ani jednego punktu. Poniżej bolidy tego zespołu.

 

 Virgin/Marussia/Manor (2010-2016)

W czerwcu 2009 był czasem kryzysu w F1 toczył się konflikt FOTA-FIA, ostatecznie zażegnany. W międzyczasie wybrano 3 nowe zespoły do F1, jednym z tych zespołów był Manor, który uczestniczył w niższych seriach wyścigowych. Po sezonie 2009 zatrudnili Timo Glocka i Lucasa di Grassiego, a na czele nowego zespołu stanął Richard Branson i zespół został nazwany Virgin Racing. Virgin w wyścigach był drugą siła wśród nowych zespołów, jednakże w klasyfikacji generalnej uplasował się na ostatnim, 12 miejscu. Po sezonie zrezygnowano z usług di Grassiego, w jego miejsce zatrudniając Jerome d'Ambrosio, pierwszego Belga od sezonu 1995. Sponsorem zostaje Marussia Motors. Ponownie są lepsi od HRT, jednakże przegrywają z nimi w klasyfikacji generalnej. W grudniu 2011 ekipa oficjalnie zmienia nazwę na Marussia. W sezonie 2012 zmieniają d'Ambrosio na Charlesa Pica, zespół w końcu pokonuje HRT i o włos przegrywa z Caterhamem. Na sezon 2013 zatrudniają Luiza Razię i Maxa Chiltona, jednakże ten pierwszy z powodu braku funduszy musi się wycofać, a ekipa decyduje się zatrudnić Julesa Bianchiego juniora Ferrari i kierowcę rezerwowego Force Indii. W sezonie 2013 czynią kolejny milowy krok zajmując 10 miejsce i pokonując Caterhama. Podpisują także umowę z Ferrari na dostarczanie silników. Sezon 2014 jest dla nich szalonym sezonem. W Monako zdobywają historyczne punkty, dzięki 9 miejscu Julesa Bianchiego. Tracą jednak swojego uzdolnionego kierowcę w GP Japonii, przez pojazd, którego nie powinno być w miejscu wypadku. Startują jeszcze tylko w GP Rosji wystawiając tylko jeden bolid. Później już nie startują. Rosyjscy właściciele Marussi rezygnują z F1, jednakże sama ekipa pozostaje dzięki punktom Bianchiego. Pokonują nie tylko Caterhama, ale również dużo bardziej utytułowanego Saubera. W sezonie 2015 startują Manor Marussia ze względu na pieniądze z praw transmisyjnych. Zmieniają skład na duet Stevens-Merhi, przy czym częściowo jest to zmiana wymuszona, bowiem Bianchi niestety nie mógł dłużej startować. Ekipa jest czerwoną latarnią, dodatkowo posiada zeszłoroczny bolid dostosowany do regulacji z 2015. Ma również zeszłoroczny silnik. Przed GP Singapuru zatrudniają Alexandra Rossiego. Zajmują ostatnie miejsce, jednakże zostają w F1. Po spekulacjach na temat zmiany właściciela, zespół zmienia logo, a także szefostwo. Nawiązuje współpracę z Mercedesem i Williamsem, czego owocem jest jazda Wehrleina, a później także Ocona. Drugim kierowcą zespołu początkowo jest Haryanto, który jednak wycofuje się z rywalizacji ze względu na brak środków do dalszej jazdy. Wehrlein zdobywa jeden punkt w Austrii, jednakże Nasr, który długo był łączony z Manorem zdobywa 2 punkty w swoim domowym wyścigu i pozbawia pieniędzy za 10 miejsce, które uratowałyby zespół. Poszukiwania nowego właściciela spełzają na niczym. Był to najlepszy zespół, z tych które zadebiutowały w 2010 roku i dał szansę 3 młodym i zdolnym kierowcą. Niestety jeden z nich już nie żyje :(



HRT (2010-2012)

Zespół pierwotnie miał się nazywać Campos Meta, a szefem zespołu miał być Adrian Campos. Zespół nie zdążył zbudować bolidu na testy w 2010. Na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu zespół zmienił właściciela, którym został Jose Ramon Carabante, a nazwa zespołu została zmieniona na Hispania Racing Team. Nazwa w Polsce kojarzyła się jednoznacznie z narodowym hiszpańskim zespołem. Kierowcami zespołu zostali Bruno Senna i Karun Chandhok. Podczas treningów w inauguracyjnym wyścigu w Bahrajnie bolid był dopiero składany. Cud, że udało się im wystartować w kwalfikacjach. Oczywistym było, że ten zespół nie ma szans na zdobycie punktów, ale udało im się wygrać z bogatszym Virgin Racing. Pozostałymi kierowcami zespołu byli Sakon Yamamoto i Christian Klien, co pokazywało, że zespół liczy głównie na pieniądze od kierowców. W sezonie 2011 zdecydowano się na zatrudnienie Vitantonio Liuzziego, co było dobrym wyborem, bo był solidnym kierowcą i Naraina Karthikeyana, co było totalnym matriksem. Do pierwszego GP Australii kierowcy się nie zakwalifikowali, bowiem rozwój bolidu na początku był podobny do tego co się działo przed rozpoczęciem sezonu. Później kierowcą zespołu został Daniel Ricciardo za pieniądze od Red Bulla, Karthikeyan dostał szansę w pierwszym w historii GP Indii zastępując Liuzziego. W międzyczasie ponownie zmienił się właściciel zespołu, którym został Luis Perez-Sala. Logo HRT ulegało licznym przemianom. Na sezon 2012 zespół zatrudnił de la Rosę i Karthikeyana co uczyniło zespół najstarszym w stawce. Ponownie nie zakwalifikowali się do pierwszego wyścigu, jednakże później ta sztuka się im udawała. Nie udało się jednak im wygrać z Marussią. Zajęli 12 miejsce i niedługo później wycofali się z F1.


Teraz pora na refleksję. Tym zespołom nie wyszło, ponieważ nie miały wsparcia większego zespołu typu Ferrari czy Mercedes. Zespoły zostały przyjęte w warunkach, które nigdy nie zaistniały i zbankrutowały, bowiem nigdy nie dysponowały takimi budżetami jak wielkie ekipy i nie posiadały doświadczenia w F1 w przeciwieństwie do Saubera. Zespół Haas, który zadebiutował w 2016 już jest lepszym zespołem, ale to dlatego, że silnie współpracują z Ferrari. Szansę w F1 miałby nowy zespół fabryczny, bądź z olbrzymim kapitałem koncernu, który niekoniecznie zajmuje się produkcją samochodów np. Red Bulla. W chwili obecnej nie zanosi się na nowe zespoły w F1, a szkoda bo ta dziesiątka, która jest to stanowczo za mało.

czwartek, 3 sierpnia 2017

Historia Nico Rosberga

Nico Rosberg (ur. 27 czerwca 1985 r.)- były, niemiecki mistrz świata F1 z 2016. Syn również byłego mistrza świata Keke Rosberga. Co ciekawe jego ojciec jest Finem. Karierę kierowcy wyścigowego rozpoczął w wieku 11 lat biorąc udział w zawodach kartingowych. Następnie jeździł w Formule BMW, Formule 3, a w 2005 został mistrzem przedsionka F1 czyli serii GP2, która obecnie nazywa się F2. W 2006 został etatowym kierowcą Williamsa.

2006-2009 Williams:
Zadebiutował podczas GP Bahrajnu na torze Sakhir w bolidzie Williams. W pierwszym wyścigu zajął 7 miejsce, zdobywając 2 punkty, później powtórzył ten wynik tylko 1 raz, przez co zdobył tylko 4 punkty, zajmując 17 miejsce i przegrywając z kierowcą, który zadebiutował w GP Węgier czyli Robertem Kubicą. W 2007, po odejściu Marka Webbera stał się liderem zespołu Williams i zanotował znaczny progres, zajmując 9 miejsce w klasyfikacji kierowców. Sezon 2008 zaczął się kapitalnie, bowiem wywalczył swoje pierwsze w karierze podium podczas GP Australii, później szło mu trochę gorzej, ale mimo tych problemów udało mu się wywalczyć 2 miejsce podczas pierwszego w historii GP Singapuru, gdzie jak się okazało powinien być pierwszy przez oszustwo zespołu Renault, w klasyfikacji generalnej już tak dobrze nie było, bowiem zajął 13 miejsce. Na nowy sezon Williams przygotował lepszy bolid, jednakże tylko on potrafił wykorzystać jego potencjał, regularnie punktując i zajmując 7 pozycję na koniec sezonu. Po sezonie 2009 przeszedł do Mercedesa.

2010-2016 Mercedes:
W 2010 zostaje kierowcą fabrycznej ekipy Mercedesa, a jego partnerem został sam Michael Schumacher, najbardziej utytułowany kierowca w historii, początek pierwszego sezonu poza Williamsem jest dobry, a po GP Chin jest nawet wiceliderem klasyfikacji kierowców, oczywiście bolid nie jest w stanie dorównać Red Bullowi, McLarenowi czy Ferrari, kończy ponownie sezon na 7 miejscu przegrywając z kierowcami tych trzech zespołów, pokonując jednak Schumachera. W 2011 roku nie notuje postępów i trzeci raz z rzędu kończy mistrzostwa na 7 miejscu, ponownie ogrywając bardziej doświadczonego kolegę. W 2012 po raz pierwszy w karierze wygrywa wyścig, czekał na to 6 lat, jednakże sezon jest gorszy od poprzedniego i kończy na 9 miejscu, jego partnerem na kolejne lata zostaje Lewis Hamilton, dawny rywal z kartingu i Formuły 3. W nowym sezonie Rosberg notuje kolejne 2 zwycięstwa, a ostatecznie jest 6 kierowcą w stawce, po raz pierwszy od 2006 przegrywa jednak ze swoim partnerem zespołowym rywalizację wewnętrzną. Prawdziwy przełom następuję w sezonie 2014, kiedy to po wejściu hybryd V6 Mercedes staje się bezkonkurencyjny i kierowcy walczą między sobą, Rosberg wygrywając GP Australii po raz pierwszy w karierze staje się liderem klasyfikacji generalnej. Oprócz zwycięstwa w Australii triumfuje jeszcze 4 razy i regularnie staje na podium, do ostatniego wyścigu walczy o tytuł jednakże przegrywa go. Rok później Hamilton znacznie pokonuje Rosberga, gwarantując na 3 wyścigi przed końcem mistrzostwo, jednakże w 3 ostatnich wyścigach Rosberg wygrywa i pokazuje znacznie lepszą formę niż Brytyjczyk, pokazując że będzie wymagającym rywalem w 2016. W 2016 roku wygrywa 9 wyścigów, odnosi na początku 4 zwycięstwa, co doliczając do tych które zdobył w końcówce 2015 daje 7 wyścigów wygranych z rzędu. Do końca sezonu walczy z Hamiltonem o mistrzostwo, które wygrywa, 5 dni później kończy karierę, jako pierwszy kierowca od czasów Prosta.

Wiele osób się zastanawia czy Rosberg słusznie zakończył karierę. Moim zdaniem zrobił tak jak uważał, skoro rywalizacja z Hamiltonem dała mu w kość to miał prawo tak zrobić, poza tym wycofał się jako zwycięzca z tarczą, a nie na tarczy. Teraz to Lewis musi udowadniać, że to był wypadek przy pracy. Rosberg moim zdaniem zostanie w przyszłości szefem zespołu, być może nawet Mercedesa. Nie jestem jego fanem, ani Mercedesa, jednakże kibicowałem mu w walce o tytuł z Lewisem. Wiele osób zarzuca mu, że nie zasługiwał na tytuł. Zasady dla wszystkich są jasne, trzeba uzbierać najwięcej punktów i Nico to zrobił.